Pierwsza część spotkania była dość wyrównana. Stal miała kilka sytuacji pod bramką rywali, ale głównie uderzenia zawodników ze Stalowej Woli były blokowane przez przeciwnika. Najlepszą okazję miał Patryk Zaucha, którego uderzenie sprzed pola karnego przeszło minimalnie nad poprzeczką. Gospodarze z kolei jeśli zaatakowali, to było groźnie pod naszą bramką. Z rzutów wolnych niecelnie strzelali Teo Kurtaran oraz Rafał Makowski. Ten drugi w 21. minucie mógł dać prowadzenie GKS-owi, lecz najpierw przegrał pojedynek sam na sam z Adamem Wilkiem, a dobitka również nie zaskoczyła naszego golkipera.
Po zmianie stron przez dłuższy czas trwała walka w środku polu. Brakowało dobrych okazji bramkowych z obu stron. Z biegiem czasu Stalówka zaczęła nieco tracić siły i gospodarze coraz mocniej naciskali spychając zielono-czarnych do obrony. Najbliżej gola dla GKS-u był Daniel Rumin, lecz w decydującym fragmencie akcji nie widział czy ma uderzać czy poprawiać jeszcze pozycje i oddał takie uderzenie, które nie zaskoczyło Adama Wilka. Do końcowego gwizdka arbitra GKS próbował zdobyć gola, ale Stal skutecznie się wybroniła i zdobył drugi punkt w bieżącym sezonie a pierwszy na wyjeździe.
GKS Tychy – Stal Stalowa Wola 0:0
GKS: Łubik – Tecław, Dijaković, Kurtaran, Nedić, Makowski, Śpiączka (70’ Rumin), Ertlthaler (70’ Szpakowski), Dziuba (81’ Niewiarowski), Kieblinger, Kubik (70’ Błachewicz).
Stal: Wilk – Zaucha (83’ Kukułowicz), Kowalski (88’ Górski), Banach, Furtak, Urban, Ruszel (60’ Soszyński), Wojtkowski (88’ Mydlarz), Pioterczak, Lelek, Tavares.
Żółte kartki: Ertlthaler, Dziuba (GKS) oraz Banach, Ruszel, Wojtkowski, Furtak (Stal).
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa).
Widzów: 2950.
Trzeba byc ketynem żeby chodzić na te mecze to podchodzi pod masochizm.